Gorzka pigułka pokory!!!

Gorzka pigułka pokory!!!

Déjà vu !!! Mogli krzyknąć kibice zgromadzeni na Orliku przy ul Objezierskiej, podobnie jak tydzień temu drużyna trenera Rafała Jeneralczyka zepchnęła do rozpaczliwej obrony zespół gości, ale niestety podobnie jak tydzień temu nie udało się tej miażdżącej przewagi wykorzystać, co w końcu zaowocowało strzeleniem bramki przez zespól Warty.

Podrażnieni „Spartanie” ruszyli z jeszcze większą złością na bramkę „Warciarzy”, ale stało się kolejne Déjà vu i straciliśmy dwie bramki bezpośrednio po „rzucie autowym”

Nadzieje odżyły na początku pierwszej połowy, kiedy to po firmowej akcji duetu Dzijo – Gabrysia udało strzelić się bramkę kontaktową. W końcowej fazie spotkania drużyna Warty cofnęła się i ograniczyła do wyprowadzania zabójczych kontr, z których aż dwie znalazły swój finał w naszej bramce. Ostatnie minuty upływały na kanonadzie piłkarzy Sparty jednak drogę do bramki znalazł tylko Alan Statucki po asyście Antka Geiera. Wynik 2-5 nie odzwierciedla przebiegu spotkania, w którym to nasi Spartanie utrzymywali się przy piłce niczym Barcelona w pierwszym spotkaniu z Bayernem. Pomimo porażki należy pochwalić naszą drużynę za momentami porywającą grę, która nie ograniczała się do wybijania piłek, lecz konstruowania naprawdę ciekawych akcji. Wynik wynikiem, ale każdy przyzna, że nasza drużyna z meczu na mecz gra coraz lepiej zarówno technicznie jak i taktycznie. Pozostaje tylko czekać aż wróci do nas skuteczność oraz odrobina szczęścia, która pozwoli wszystkie „słupki i poprzeczki” zamienić na a gole. Warto również zauważyć, że coraz więcej zawodników i zawodniczek odgrywa coraz ważniejszą rolę w tej drużynie za ten mecz należy pochwalić debiutantów Kacpra Goszcza oraz Mikołaja Kuligowskiego jak również Kacpra Grzegorzewicza oraz Gabrysię Pacholską. Tradycyjnie rozegraliśmy trzecią połowę, którą tym razem udało się wygrać po dwóch trafieniach Piotrka Krzysztofiaka do którego przyległ już przydomek "mistrz trzeciej połowy" czekamy na przebudzenie popularnego "Pitera" również w dwóch pierwszych połowach trzecią bramke strzelił Igor Zagrodnik po asyście popularnego „Rysia”, co warte podkreślenia w „trzeciej połowie”

nie straciliśmy bramki, do czego bez wątpienia przyczyniła się bardzo dobra postawa w bramce Kacpra Musiała.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości