Orlik Poznań - pokonany

Orlik Poznań - pokonany

Spartanie wracają z tarczą z Poznania i to jest najlepsza odpowiedź po przegranej na inaugurację ligi.

Ale po kolei … Mecz rozpoczął się od huraganowych ataków Spartan, których ataki napędzali skrzydłowi w głównej mierze Janek oraz Gabrysia, rajdy zwłaszcza tego pierwszego siały prawdziwe spustoszenie w szeregach obronnych drużyny z Poznania. Jednak bramka padła po fenomenalnym zagraniu „Guzika”, czyli naszego niezmordowanego Jakuba Piotrowskiego, który w ten sposób obsłużył bardzo aktywnego od samego początku meczu „Gambola” a ten niczym profesor przelobował bramkarza. Jeżeli ktoś spodziewał się, że nasza drużyna po objęciu prowadzenia cofnie się i zacznie bronić, musiał być mocno rozczarowany, ponieważ kolejne akcje sunęły raz prawą raz lewą stroną rozprowadzane przez wracającego do drużyny Dzija. Jednak nasza największa choroba, czyli skuteczność znów dała o sobie znać kolejnych sytuacji nie wykorzystali Janek, Gambol, Dzijo Gabrysia, Gambol i Jacek tak, tak, tyle się tego uzbierało na szczęście w kolejnej akcji bramkarz gospodarzy musiał skapitulować. Udało mu się obronić strzał Marcela, ale już przy dobitce „Siwego” był bezradny

Zbliżał się koniec pierwszej połowy i to zdecydowanie było widać po naszych Spartanach widział to też trener dokonując zmian boisko opuścili Jakub, Janek oraz Filip a zastąpili ich Kacper, Antek oraz Piter i kiedy wydawało się, że możemy już zacząć myśleć o drugiej połowie zabójczą kontrę przeprowadzili gospodarze i na przerwę schodzimy z wynikiem 1:2.

Trener przewidując nawałnicę w drugiej połowie wzmacnia defensywę powrotną zmianą Jakuba.

Jednak początek drugiej połowy przebiega pod wpływem licznych fauli gospodarzy, co przekłada się na kontuzję Jakuba, Janka oraz Marcela. W tym miejscu trzeba podkreślić bardzo udaną zmianę Kacpra Grzegorzewicza, który kilkukrotnie bez kompleksów powstrzymuję najgroźniejszego zawodnika gospodarzy grającego z nr 12.

Po pierwszych bardzo nerwowych 10 minutach nasza gra ponownie staje się płynna i uporządkowana, co przekłada się na kolejne sytuacje Janka, Marcela Filipa oraz Antka niestety tym razem murem nie do przebicia okazuję się bramkarz gospodarzy. Jednak to Spartanie dyktują warunki gry drugie wcielenie przeżywa Jacek, Marcel rozbija obrońców z Poznania, Janek wraz Kubą szaleją na prawej stronie Kacper Goszcz nęka bramkę gospodarzy kilkoma strzałami z drugiej linii. Natomiast zabezpieczaniem naszej bramki kieruję Edwin i robi to na tyle dobrze, iż Brunowi nie pozostaje nic do roboty prócz komentowania kolejnych ataków. Sędzia gwiżdże po raz ostatni nasi piłkarze, choć zmęczeni tańczą swój taniec zwycięstwa a nam pozostaje mieć nadzieję, iż kolejne dwa tygodnie uda się wykorzystać na poprawę kondycji, bo chyba tylko tego nam brakuj ę, aby stać się czołową drużyną tej ligi.

PS. Graliśmy dziś z drużyną o głowę wyższą, ale pokazaliśmy swoją wyższość oby tak dalej!!!

Spartanie dziękuję za to wspaniałe popołudnie!!!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości